Gość |
Wysłany: Wto 13:33, 03 Kwi 2007 Temat postu: |
|
A mi dzis Ora zakwiczala Ale ona jest nowa - boi sie jeszcze. Zanim bede ja mogla brac na rece, to HO-HO!
MALA RELACJA ^^ :
Dziewczyny przyjechały do Bielska-Białej zaledwie w niedzielę, a ja już poświęcam im każdą sekundę .
RELACJA Z NIEDZIELI:
Wczoraj tuż po przyjeździe biegały jak wariatki po całej kanapie - ale wtedy były z nimi jeszcze ich panie. Swoją drogą - dziewczyny były suuuper, wszystko mi powiedziały i zachowywało się niesamowicie miło . Wiele im zawdzięczam [:
Panny się mnie jeszcze raczej boją, no ale nic na siłę - w końcu zapachy, miejsce i ludzie są nowi. Przykro mi tylko, że musiały się rozstać z Warszawą .
Wypuszczane pojedynczo nieśmiało wąchały teren . Ora po mnie łaziła, Lotka tez, ale bardziej sie bala, natomiast Alaska tylko mnie dziabnęła i po paru sekundach wróciła do klatki ..
Potem spały - W końcu były umordowane ta podróżą z Warszawy, wytrzęsło nimi, no i zmęczone całym tym stresem ..
Ogonki najczęściej śpią wszystkie na sobie, w rurze na górze ^ ^ tulą sie razem <zakochany>. Mają też jedną rurę niżej, ale dziewczyny mówiły że jest ona nowa i jeszcze jej nie znają - zauważyłam jednak, że chomikują tam jedzonko i czasem tam jedzą .
Trochę na imiona reagują, wiec dam te moje może jako drugie
Alaska obrusza się zaraz jak tylko ją dotkniesz .. . Ale polubi mnie .. musi w końcu jestem jej żywicielką ;DD.
To takie małe kluski, które muszę kochać i wąchać ich smród xDD
MALY OPIS WIELKIEJ KLATKI :
Jest to jedna duza, wysoka klatka i druga na niej doczepiona mniejsza.
Na dole jest taki zolty spod, pod taką siatka- tam kupkaja, wiec spoko - to jest wylozone recznikami papierowymi . I na tej siatce pojemniczek na jedzonko [karmę]. Troszke wyzej wisi taki material, a'la hamaczek . Wyzej 2 czerwone plastikowe pojemniki -
tam sobie zawsze jedza i tam nie kupkaja [: W jednej czerwonej jest takie zielone cos, chyba na zabki xP. Ciut wyzej rura, z 3 wyjsciami [ta nowa], jeszcze rzadko w niej sa [j/w narazie chowają tam jedzonko, typu chrupki bananowe [Heheh, jak Ora chrupa wcinala to ladnie glosno chrupalo ] Okolo wysokosci teraz rury dalam kolbe, narazie ja tylko poznaja, ale Lotka czasem z niej skubie . Kolo rury kolejna szmatka. Wyzej takie zolte liny jakby i na samej gorze znow szmatka na ktorej podobno czesto spia i rura - w niej wczoraj spaly
Zolte liny, szmatka i rura co w nich spia sa juz jakby w tej drugiej klatce.
NOC:
Obudzilam sie bodaj 4 razy xP. Ciagle albo cos zrzucaly, albo szmyraly po pretach ;D. Potem w szkole mgla mi oczy zasnuwala, ale mimo wszystko warto
W ciagu nocy troche sie wziely za cebulę i zaczely rozgryzac pudelko, do ktorego nasypalam trochę mieszanki studenckiej
PONIEDZIALEK:
Rano troche wybiegu - Lotka juz w ogole sie nie boi duzego terenu - kanapy dwie, krzeslo od kompa, moje ramiona i co najgorsza parapet sa juz jej xP. Na rece srednio sie daje wziac ... ledwo co ja wkladam do klatki z powrotem .. CZASEM poglaszczę .. momentami poglaszcze po brzusiu.
Mialam probowac je dominowac, ale cienko to widze
Poza tym Lotka dzis siedziala mi w kapturze i tylko co chwile wylazila na kanapy, albo mi na ramie po orzeszka, ktore to wlasnie obieralam
Rodzenstwo jest zachwycone widokiem jedzacych ciurkow :lol1:
Oraz tez spisuje sie nieźle - ramiona, moje lozko .. kaptur wczoraj .. podobno niesmiala, a w sumie tylko troszkę mniej od Lotki
Martwi mnie jedynie Alaska - wciaz nie chce wyjsc .. ale je, duzo spi .. bedzie dobrze! Dam jej z tydzien, narazie sie stresuje .. na pewno teskni A jest taka sliczna niunia, bym ja wziela na ramiona ....
Probowalam ja zachecac do wyjscia .. ale jak wyjdzie to tylko po klatce od zewnatrz .. i powrot do klatki ..
Czasem ode mnie je .. jakos to przetrwamy .. w koncu wyjdzie
--
Bylam dzis znów w sklepie - jablko, marchewki, pomidor i pudding bananowy - taki deserek gerberowy
Zaraz będziemy probować karmić je jogurtem A chlebek na ząbki juz sie suszy
Teraz dupole śpią, czasem tylko się poprawią, albo cos zjedzą xP
Podczas obiadu dałam im po troszku marchewki - po powrocie ze sklepu jabłko .
Czuje, ze predko je rozpasę, ale ja po prostu nie potrafię im nie dac xP. Ale przeciez i tak szczury jedza czesto, ale malo .. ; ]
---
Oj, chyba jestem stracona
Pomimo sikania po mnie i zaatakowania mnie jogurtową papką Mianowicie - dziewczyny dostały kubeczek jogurtu truskawkowego Na poczatku dzielnie sie za niego zabraly, pojedynczo .. czasami robily sobie wypych, ale nie bylo tak zle Nawet potem Alaska postanowila wyjsc z rury i tez dokladnie wylizała pudeleczko po gorze
Niestety potem troszkę sie namieszalo i caly wieczor robilam z jogurtem :lol1:
Dokladnie - Alaska i Lotencja postanowily naraz z jednej strony oprzec sie o pudelko z jogurtem. No i cyk xP - jogurt sie leje, ja tam siegnac nie moge, bo co drzwiczki otworze, to wszystkie w wejsciu stoja :lol1: , schiz totalny
W koncu opanowalam sytuację ; ] - jogurt znalazl sie na talerzyku. Nie byloby zle, gdyby Lotka co chwila nie wkladalam tam ogona :lol1:
Potem jak sie drapala, etc. to wszystko bylo z jogurtu - zarowno prety jak i ja
Takze jogurt w koncu zniknal z klatki
Dzisiaj jadlam sobie marchewkę, jak gdyby nigdy nic - ale oczywiscie oczka im sie natychmiast wlaczyly na tryb " no dajze nam kobieto tej pysznosci ; D " i troszkę zjadly, troszkę pochowaly
W ogole zauwazylam, ze czasem Ora bierze jedzenie, zanosi Alasce do rury, w ktorej non-stop spi, a potem przychodzi po swoją porcję dopiero
Lotka podczas jednego kanapowego spaceru posikala WSZYSTKO po kolei - mnie, siostrę, tel. komorkowy, pilota, plakat i kanapę :lol1:
---
Poranne newsy
Uooo diablice szaleją
Wszystkie 3 diablice, TAK, 3 :jesterjump:
Dziewczyny mi chyba wczoraj wykrakały tym postem Bo Alaska dziś, po moim podaniu reki do drzwiczek (oczywiście z góry założonym, ze skończy sie niepowodzeniem .. ) wąchała, wąchała .. podawała przednie łapki .. aż w końcu LOL wskoczyła
Dumna z niej jestem, w końcu sie odważyła ;( :serducho: :serducho: Łzy, bo kurczę .. aż mnie to wzruszyło
Lotka i Ora były już wtedy zafascynowane tunelem z koca
Generalnie w nocy juz mniej sie tlukly. Tuz przed spaniem dostaly marchewkę i potem jeszcze trochę obijały pręty [;
Rano jeszcze sobie spały, gdy wstalam. Potem troszkę zjadły i wzięłam ze sobą Orę, a potem koniecznie pchająca sie do wyjścia Lotkę
Potem j/w wyjscie Alaski kanapa, ja caly teren biurka i kompa [ Pssssik! Wylaz z za tego monitora :lol1: ]r nnnnnnnnnnnnnn <- to Ora, a nie ja :lol1: Zostala juz jako jedyna na wybiegu (; Zaraz wraca do klatki jak reszta W sumie to właśnie osikala tez myszkę .... Ok, wrocila xP [ przy tym cala reszta rowniez pchala sie do wyjscia ]
No wiec Alaska polubila wlazenie mi pod bluzę z każdej możliwej strony, czego nie propagują jakos Ora i Loteria
Podczas lazenia po ramieniu mojego brata po pokoju wskoczyła na polke, na ktorej raczej nie powinna sie znaleźć, ale po zrzucenie jednej ksiazki brat wrocil ja na kanapę .
Przez Lotkę musimy teraz sciagac jedna rzecz kolo parapetu przy kazdym jej wybiegu, bo upodobala sobie wlazenie tam, ale to nie jest bezpieczne. Uchylone okno, kaktus, rozne rzeczy - nie moze byc.
Lotkens chcial sie tez dzisiaj wziac za skonsumowanie plakatu brata Green Day/Daniel Radcliffe :lol1:
Zaraz dam im jakies jedzonko i sprawdzę, jak tam stan wszystkiego w klatce
Pozdrawiamy Troszkę dają sie juz głaskać, wiec moze niedługo będzie i możliwość wymiziania panien od Was ;D. Aparat pożyczę najprawdopodobniej w czwartek
Czarna to Loteria (Lotka, Lotencja, Lotkuś), Husky to Alaska (Alaskuś), a Biala to Ora (Oruś, Orulec) - ma na lewym boku ruda plamke, po gorze tez jest rudawa .
Imiona sa juz ich stare. Ja mialam zmienic, ale jednak nie robie tego, bo w miare reagują.
Aktualnie sa troszkę większe  |
|