Autor Wiadomość
duśka
PostWysłany: Sob 13:23, 07 Cze 2008    Temat postu:

a ja jestem za zawsze i wszędzie, jesli tylko pacjent sobie tego życzy! To jego życie i jego sprawa więc jeśli chce skrócić swoje cierpienie to nie powinno się mu tego utrudniać!
Ja osobiście gdybym się znalazła w takiej sytuacji to oczywiście chciała bym skrócić swoje cierpienie jak najszybciej!
Gość
PostWysłany: Śro 19:56, 28 Mar 2007    Temat postu:

powyzsze wrzuce tez do tematu "wiara' ktory jednak zamilkl..
Gość
PostWysłany: Śro 19:55, 28 Mar 2007    Temat postu:

no racja, raczej tak bylo.. po prostu i tak nie pamietalam dokladnie dowcipu, niechcialam spartaczyc (chcoaiz it ak to pewnie zrobilam) XD

Bardzo cenie ludzi z ideologiami sensownymi pozytywnymi, ktore zastepuja im chrzescijanstwo. Czy w ogole brak religijnosci jakiejkolwiek, a mocny racjonalizm.. ale nadal zachowujacy odpowiedni stosunek do ludzi wierzacych. Bo teraz kazdy moze powiedziec "mam to w dupie" albo "zenada" albo "lol", ale nie wiem, czy na takich ludzi warto szczegolnie zwracac uwage. Bo to samo mozna powiedziec o innych sprawach, ktorych sie nie lubi, a anagonizm to nic nowego...

"nie jestem katolikiem, ale nic do nich nie mam. Maja prawo zyc." hm. Ateisci moga sobie zyc. A wlasciwie, to moga sobie nawet splonac XD (?) naprawde. Doceniam ludzi z konkretnymi pogladami.. zwlaszcza ze sama jednak modyfikuje swoje poglady, jezeli mnie zianteresuje jakis nowy aspekt. Ale ludzie ktorzy zaczynaja gadac takie rzeczy, sa po prostu.. takiemu czlowiekowi mowi sie juz "whatever" (cos al'a ta reklama Play XD). Dopoki ktos nie jest na tyle rozsadny, ze po prostu ze mna normalnie popolemizuje czy powie po prostu "sluchaj, nie" it tyle, no to luz. Ale jak ktos zaczyna spazmowac jak tylko sie mowi o religii, albo ma olewacki stosunek (ktorego nie lubie, juz wole zeby byl albo pozytywny, albo negatywny), to na takiego czlowieka sie macha reka.. a jak okazuje ci pogarde, to chetniej sie go jeszcze wysmieje.
Wkurza mnie zrzucanie wszystkiego na tylko jedna plaszczyzne.. bo malo w ktorej sprawie tak jest. Wole juz deistow, albo racjonalistow nie gadajacych glupot o czyms, co utrzymywalo panstwa, rozwijalo sztuke, kreowalo ludzi i bylo wykorzystywane nawet w polityce. Religia moze byc dla niektorych zalosna, ale tak samo zalosny moze byc niby-ateizm (olewacki i spazmujacy, ktorego nie znosze i ktorym gardze), bo on w sumie tez juz nie jest nowy. Kiedys ludzie maja powody, teraz czesto powtarzaja glupoty i daja tandetne, zgloryfikowane przyklady.

Mam w klasie kolesia - przyszly posel zapewne (XD) - ktory jest ateista. I okazuja naprawde normalny szacunek do tej sprawy, szanuja wierzacych rodzicow, polemizuje z nauczycielami kiedy chodzi o ta materie, nie modli sie - ale nauczyl sie wkoncu stac spokojnie i nie rzucac podczas modlitwy na religii. Na nowe tematy zawsze sie wypowie, obejmie swoja pozycje, ale nie okazuje jakiejs szczegolnej wrecz pogardy do tego.... a kiedy ksiadz stwierdzil, ze skoro on, ze swoim kumplem, sie nie modla - to niech albo nie przychodza na lekcje, albo niech zaczna sie modlic.. i po prostu chlopaki przestali przychodzic. I ja takie stanowisko rozumiem i popieram. Jak dwa stanowiska sa zbyt mocne, to jedno po prosutpojdzie swoja droga i nie bedzie sie wiecej wyklocac.
Gość
PostWysłany: Wto 18:54, 27 Mar 2007    Temat postu:

[quote="Midian"]

Umarl pewien facet. No i w zaswiatach spotyka eleganckiego faceta w garniturze ktory go oprowadza po pieknych apartamentach. W koncu zatryzmuje sie przy jednym i daje kolesiowi klucz.
- a tutaj jest pana mieszkanie!
Ale koles zauwaza ze jako sasiedztwo ma.. szybe, za ktora plona ognie i ludzie sa katowani na przeorznych przyrzadach i jecza i cierpia i blagaja o pomoc.
- rany, dobra, chata super i wszyskto, ale co TO jest?
- a, to? - koles w garniturze zerknal - to jest tylko dla chetnych...

słyszałam ten dowcip tylko,że o ateiście.to za szybą to "piekło dla chrześcijan" (tu też przepraszam jeśli obrażam czyjeś uczucia relegijne)
Gość
PostWysłany: Pon 21:27, 26 Mar 2007    Temat postu:

Gdziekolwiek nie zajrzysz do tej sfery, tak jest napisane. "nie zabijaj" nie odnosi sie tylko do relacji ja=zabic ja, ale tez ja=zabic siebie.
ja tez jestem czesciowo za eutanazja, i jak najbardziej za przeszczepem narzadow.. a przynajmniej, dopoki sie nie oakzjue, ze doktorzy znowu cos spartaczyli w tej sferze, jak to sie dzialo ostatnio...

Ja wyznaje poglad, ze kazdy pojdzie tma, dokad mysli/wierzy, ze pojdzie, jedyne dobre wytluamczenie XD to jak ten dowcip:

Umarl pewien facet. No i w zaswiatach spotyka eleganckiego faceta w garniturze ktory go oprowadza po pieknych apartamentach. W koncu zatryzmuje sie przy jednym i daje kolesiowi klucz.
- a tutaj jest pana mieszkanie!
Ale koles zauwaza ze jako sasiedztwo ma.. szybe, za ktora plona ognie i ludzie sa katowani na przeorznych przyrzadach i jecza i cierpia i blagaja o pomoc.
- rany, dobra, chata super i wszyskto, ale co TO jest?
- a, to? - koles w garniturze zerknal - to jest tylko dla chetnych...

troche zmienilam, ale sens byl mniej wieceje taki sam XD po prostu dla wierzacych, to sa trudne sprawy. Ale dla ludzi jednak zyjacych troche .. "swobodniej" to nic strasznego. a dla osob ktore to olewaja, to zupelna normalka. Dla mnie liczy sie ogolnie zycie czlowieka i to czy cierpi, czy nie. Jednak do samego samobojstwa mam dosc specyficzne podejscie.

Kosa, a ty od kiedy masz takie byle jakie podejscia w tej sprawie ?XD bo tak samo moznaby i powidziec o twojej sieci dusz, co nie jest chyba zbytnio prawda XD Ludzie za bardoz wierza, ze wszyskto im bedzie wybaczone, a jakby przperowadzic tych "wierzacych" przez taki apokaliptyczny, czysty osad, to 99% by poszlo do piekla XD
Gość
PostWysłany: Pon 20:58, 26 Mar 2007    Temat postu:

i tak jestem za eutanazją, tak jak za oddawaniem narządów
Gość
PostWysłany: Pon 20:39, 26 Mar 2007    Temat postu:

Nie, tak juz po prostu jest XD Patrzac ze strony ludzkiej - eutanazja jest czasami potrzebna, ale ze strony boskiej - masz wolna wole, ale szanuj zycie, ktore otrzymales. Ja do samobojstwa mam bardzo negatywne podejscie, bo ten zwrot jak i "checi" sa po prosut naduzywane a czesto dokonywane ze zwyklej glupoty.
Gość
PostWysłany: Pon 20:38, 26 Mar 2007    Temat postu:

a bóg moim zdaniem am to w dupie. byle zgarnąc dusze.. to sie liczy
Gość
PostWysłany: Pon 20:37, 26 Mar 2007    Temat postu:

a skąd wiesz,że Bóg tego nie popiera?kościół twierdzi,że nie..ale jak jest naprawdę?tego dowiesz się po śmierci,gdy trafisz do nieba(o ile niebo jest...)
Gość
PostWysłany: Pon 20:20, 26 Mar 2007    Temat postu:

to tak jak z tabliczką "szanuj zieleń"

nie musisz tego robić.. ale powinienes bo dostaniesz mandat jak Cie przyłapie straż miejska ;]
Gość
PostWysłany: Pon 20:12, 26 Mar 2007    Temat postu:

Tylko, o dziwo, Bog nie popiera wlasnie samobojstwa.
Gość
PostWysłany: Pon 16:56, 26 Mar 2007    Temat postu:

taa...tylko że jeśli jestem świadoma i chce tego , a lekarz mi nie chce pomóc to i tak się zabije..przecież od tego Bóg dał nam tak zwaną wolna wolę..ale to tylko moje zdanie
Gość
PostWysłany: Czw 16:51, 22 Mar 2007    Temat postu:

"Nie ma juz ludożerców - ostatni zostali zjedzeni wczoraj!" jak to powiedzial keidys pan M.M... eutanzja - w ekstremalnych przypadkach. Ale kiedy czlowiek chce walczyc do kocna, bo jest tego swiadomy, nie nalezy mu odbierac zycia. Nawet jezleiz decyduje sie na eutanazje, a zrezygnuje w ostatniej chwili.. nie nalezy na sile, a takie przypadki tez sie trafiaja. Decyzja eutanazji powinna zostac podjeta w obecnosci paru osob, swiadkow, ktorzy byliby tez w chwili jej wykonywania.. no ale, komu by sie chcialo, doprowdzic takie sprawy do skutku? bez odpowiednich zabezpieczen, etanazja jest po prostu zabijaniem, a pacjent zaczyna bac sie lekarza i tracic do niego zaufanie.
Gość
PostWysłany: Nie 22:46, 11 Mar 2007    Temat postu:

od śmierci na życzenie do kubusia puchatka-pięknie Very Happy
Gość
PostWysłany: Sob 21:58, 03 Mar 2007    Temat postu:

no.. puchatek był greckim filozofem choć bez brody XD

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group