Sznyty i samookaleczenia

Gość · Wysłany: Śro 7:49, 21 Mar 2007 Temat postu:

Kosaa gadal o Markizie de Sade bo ja go w niego wprowadzilam XD Szkoda, ze nigdzie nie mozna w miescie dostac jego wydanych dzieł.

Aliellya · Wysłany: Śro 11:19, 21 Mar 2007 Temat postu:

Ja znałam markiza już wcześniej. Jest barwną postacią. Może się da skądś zamówić te dzieła o sodomii?

Gość · Wysłany: Czw 16:36, 22 Mar 2007 Temat postu:

Jego najbardziej klasyczne utwory sa dostepne na sieci, niektore nawet po polsku. Najbardziej chialabym jego zbior komedii XD kto ogladal "Zatrute Pióro" ("Quills") to wie czemu XD genialny film, tak swoja droga <3

Gość · Wysłany: Wto 21:49, 27 Mar 2007 Temat postu:

Gość

mnie dopadła pod koniec roku niegdysiejsza dobra koleżanka. jej rozmowa zaczeła się od 'pociełam sie'. omg, wniosłam oczy do nieba i słuchałam jak to zrobiła... och, naprawde jej gratuluję... naprawde szkoda sie robi, jak ktoś kaleczy sie dla tego, że to takie cool jest. szkoda mi ludzi, którzy w ten a nie inny sposób radzą sobie z problemami, nawet nie wiedząc, że to, co robią też jest problemem. po obejrzeniu programu niedawno, gdzie kobieta sie okaleczała, naprawde mi sie żal takich ludzi zrobiło. będąc już na 'odwyku' musiała chociaż wbijać w siebie nożyczki Oo
dlatego najlepiej jest mieć kogoś, kto jest w stanie zastąpić to ^^ choć słowo 'zastąpi' nie do końca tu pasuje. ale wszyscy wiedzą o co cho ^^

Gość

pierwszy raz pociełam się w 4 klasie.były to dwie kreski zrobione nożem.potem znowu się pociełam cyrklem w II półroczu 4 klasy.i ostatnio w 5 klasie.
do tej pory nie mam żadnych świeżych nacięć.narazie o tym nie myślę.ale przeczuwam,że jeszcze kiedyś się natne.

Gość

nooo, jeśli masz takie 'przeczuwające' podejście do tego, to raczej napewno to zrobisz jeszcze kiedyś

judith

Gość

zastanawiam sie, co napisac... przeciez i tak większosc z was, ma to gdzies i nawet nie próbuje rozumiec ludzi któzy się tną, nieprawdaz?
ja nienawidze swojego brata.
drugiego kocham, ale on jest w holandii.
john[pseudo znienawidzonego] jest egoistą, a ja jestem slaba.
tne sie od pół roku. ostatnio codziennie.
nie rozstaje sie tez z agrafką, co was akurat obchodzic nie powinno.
myslałam nawet o podcięciu zyl, ale... nie. nie zostawie osób, które liczą na pomoc.
pozatym, to szczyt egoizmu, głupoty oraz tchórzostwa.
to cięcie się to !#?*@, jedno wielkie bagno.

siedze w szkole na lekcjach,
widze plastykową temperówke kolesiany z ławki.
pozyczam. ide do łazienki, traktuje z buta.
i znowu pieprzony koszmar.

czemu brat nie moze mnie poprostu uderzyc?
niech katuje, byle niepozwoliłmi się oddalać.
chociaz zdazalo mi sie wbijac kolejną agrafke w biodro w tym samym pokoju, w którym on przebywał w tym samym momęcie.
on nawet nie widzi, kiedy płacze.
jest mi zupełne obcy.
[za tydzień sie wyprowadza]

<edit>
cenzura, fajnie.
teraz to co napisałam, straciło sens.

judith

Dobra rozumiem, masz problemy, ale cięcie się raczej do niczego nie prowadzi?
psychiatra? jakiś terapeuta? nawet szkolna pedagog, może będzie w stanie coś zrobić, tylko musisz pogadać z kimś kompetentnym...
Swoją drogą, twoi starzy to straszne bystrzaki muszą być, skoro nie zauważają takiego problemu u własnych dzieci i nie interweniują.

Gość

jak sie ktoś tnie to ma magiczne sposoby na ukrywanie tego.

tylko co Ci z tego zostanie,NotSafe?

Gość

Gość

judith... co mi da psychiatra?[chodziło Ci o psychologa, prawda?]
co do rodziców, tymi 'magicznymi'[dzięki mała mi za podsunięcie słowa] sposobami, są długie rękawy, oraz rzemyki.

mała mi, zostaną blizny...

Gość

NotSafe - wychodzisz z takie samego załozenia jak jedna ważna dla mnie osoba.co mi pomoze psycholog/psychiatra?kolejny duren ktory mi powie ze to zle i zebym przestala to robic. uwierz mi ze tak nie jest.a co Ci po tych bliznach?jakis powod do dumy?

judith